- Mówiłam ci, że na mnie patrzy...
Henio łyknął Ciechana nie odrywając wzroku od telewizora. Chciał łyknąć drugi raz, ale zabrakło mu tchu. Jej łokieć wbił mu się w żebra.
- Weź, bo się... - chciał powiedzieć "uduszę", ale nie zdążył
- Nie słuchasz mnie! - Hela już nie patrzyła w telewizor, tylko w jego oczy - Nie słuchasz!
Znał ten wzrok! Wszystkie baby mają popier... to znaczy popieprzone z tym "nie słuchasz mnie"! Nawet nie zauważył, że i w myślach zaczął się poprawiać.
- No dobra. Patrzy. Ale to nastolatek! W portkach nosi odbezpieczony pistolet na spermę! A zresztą ubędzie ci?
- Podgląda nas!
Wszystkie osoby opisane w niniejszym opowiadanku są zmyślone, tylko ja prawdziwy. Albo nie!
Wszystkie osoby są prawdziwe, tylko ja zmyślony!
Czułem w sobie moc. Miałem potężne nogi i grubą skórę. Na nosie czułem groźny róg. Galopowałem jakoś tak króciutko, drobnymi kroczkami, ale z mocą. Patataj, patataj, patataj... Między nogami bujała mi się potężna fujara, a ja cały czas myślałem, że jak będę tak galopować to zawadzę przyrodzeniem o trawę. I jakoś tak kuliłem się w sobie. Kuliłem, gdy poczułem, że przednie nogi zamieniają mi się w skrzydła.
...nie czytałeś pierwszej części? Nic nie zrozumiesz. Przeczytaj!
Oszołomiony słuchałem nieustającego łup, łup, łup... Nie było wątpliwości! Ojciec się powoli uspokaja... Ach więc to tak się tu dzieje... Coś jeszcze miałem pomyśleć, ale musiałem odpowiadać na pytania: co u mnie, co u rodziców, w jakiej szkole się uczę, jak długo zabawię na wsi i takie tam dyrdymały... Odpowiadałem i starałem się nie dostrzegać sinej fizdy pod okiem kobiety. Obydwoje nas rozpraszało to monotonne łupanie z kuchni. Ona udawała, że ona nie wie, a ja udawałem Greka po swojemu naprędce odpowiadając,