nowe - stare
O tym co był i go nie było - cz. 3

Pospałby jeszcze, ale ta muzyka! Zaciskał oczy, ale wiedział, że było już po spaniu. Uchylił jedno oko - Helka znów ten aerobik, czy tam zumbę jakąś ćwiczyła. Telewizor na cały regulator. A przynajmniej mu się tak wydawało.
- Ścisz to. Spać nie można! - jęknął
- Heniu, już dwunasta. Czas wstawać! - nawet się nie obróciła, tylko kicała dalej po swojemu
- Człowiek po nocy pracuje, przychodzi do domu... i chciałby się wyspać!
- Dwunasta już! Jak znów się spóźnisz, to Wachowiak nie wytrzyma i naprawdę cię wyleje! Gdzie wtedy znajdziesz robotę? Ochroniarz, to dobra fucha!

O tym co był i go nie było - cz. 4

Czwarte piętro bez windy. Spojrzał na zegarek gdy mijał drugie. "Grubo po dziesiątej" - pomyślał, gdy był na trzecim. Zwolnił. A jakże! Jóźwiakowie znów się łomotali. "Ci albo się kłócą, albo grzmocą" - pomyślał cicho przekręcając klucz w zamku.
Zdejmował buty spoglądając do pokoju Janka. Pokiwał z pobłażaniem głową na widok filmu porno lecącego na ekranie jego komputera. Gdy kategorycznie zabronił synowi zamykać się w pokoju lub odwracać do ściany ekran komputera, ten w zemście ostentacyjnie puszczał pornosy z głośno jęczącymi "aktorkami".
Wszedł do salonu.

O tym co był i go nie było - cz. 1

- Ale on na mnie patrzy!
- Zaśby tam nie miał patrzeć!? Takie cudo? - Heniek klepnął ją po tyłku
- Jedz szybciej! - ogoniła się od mężowskiej ręki i niby to surowym głosem dodała - Spóźnisz się!
Spojrzał na zegarek.
- O żesz! Ten kutas Wachowiak znowu się do mnie przypier...
Chciał powiedzieć "przypierdoli", ale się zachłysnął zupą. Zachłysnął, bo Hela szurnęła go po łysinie grożąc paluszkiem. Poprzednia żona nie miała nic przeciwko jego dosadnemu językowi, ale Hela była inna.
Siorbnął jeszcze kilka łyżek pomidorowej. Znów spojrzał na zegarek.

Widzisz jakiś problem, błąd? Zgłoś!