1104
5

O tym co był i go nie było - cz. 3

Pospałby jeszcze, ale ta muzyka! Zaciskał oczy, ale wiedział, że było już po spaniu. Uchylił jedno oko - Helka znów ten aerobik, czy tam zumbę jakąś ćwiczyła. Telewizor na cały regulator. A przynajmniej mu się tak wydawało.
- Ścisz to. Spać nie można! - jęknął
- Heniu, już dwunasta. Czas wstawać! - nawet się nie obróciła, tylko kicała dalej po swojemu
- Człowiek po nocy pracuje, przychodzi do domu... i chciałby się wyspać!
- Dwunasta już! Jak znów się spóźnisz, to Wachowiak nie wytrzyma i naprawdę cię wyleje! Gdzie wtedy znajdziesz robotę? Ochroniarz, to dobra fucha!
- Dobra... dobra... ale po nocach trzeba pracować! A potem się wyspać nie dają!
Powoli, niechętnie wysunął nogi spod kołdry. Siadł na wersalce. Przetarł oczy.
Helka kicała w latynoskich rytmach. Próbowała naśladować laski na ekranie. Śmiesznie przykucała z wypiętym tyłkiem w tym swoim body. Całkiem fajnie to wyglądało - ocenił. Pokój nie był za duży, więc ćwicząca Hela wypełniała go dość obszernie. Wystarczyło ręką sięgnąć aby przesunąć jej nieco majtki na dole.
Machnęła ręką jakby się oganiała od natrętnej muchy, ale majtek nie poprawiła!
Henio osunął się powoli na podłogę. Piczka jego świeżej żony wystawała w całej swojej krasie. Różowe wargi sromowe rozsuwały się i zsuwały przy każdym przysiadzie. Okrągłe pośladki górowały nad oczami Heńka. Sięgnął ręką do okrągłych pośladków, ale usłyszał:
- Daj spokój! Jeszcze tylko jeden utwór i całe piętnaście minut będę miała odćwiczone.
- To chociaż majtki zdejmij, aby było na co patrzeć!
- Jakie majtki głuptasie!? Przecież to body! - zerknęła uśmiechnięta na męża i rozpięła body w kroku.
Oba końce ubranka śmiesznie podskoczyły ukazując krągłą pupę w całej swej okazałości. Hela dalej ćwiczyła pochylając się kucając przodem do telewizora i obfitym tyłem do Heńka. Heniek zachłannie wpatrywał się w jej kształty poddając się urokowi rytmów zumby. Wyciągnął swojego, sterczącego już, na wierzch. Niespiesznie posunął ręką po nim w górę i w dół.
Hela obejrzała się do tyłu i mruknęła:
- Niedaleko pada jabłko od jabłoni!
Do Heńka nie od razu doleciało. Dopiero po chwili odpalił:
- Chcesz powiedzieć, że Janek się tu brandzluje jak ty ćwiczysz???
- Po pierwsze, to przestań używać tych wulgaryzmów! A po drugie, to się oficjalnie przy mnie nie onanizuje. Trze co prawda ręką spodnie, ale...
- Zaśby tam nie tarł! - odparł zadowolony ojciec - Moja krew! Potrafi docenić piękno!
Ze sterczącym fiutem, zbliżył się do Heli. Gdy była pochylona z tyłkiem w górze zanurzył głowicę w jej wypiętej, różowej, pachnącej picy...

czytaj cz. 2
cz. 4

1104
5
Widzisz jakiś problem, błąd? Zgłoś!